„Pod skrzydłami tradycji”- stypendium twórcze Heleny Wróbel

Warsztaty w ramach stypendium twórczego Heleny Wróbel rozpoczynają się 1 kwietnia 2023r. I to nie jest prima aprilisowy żart. Warsztaty odbywać się będą od kwietnia do listopada, w każdą sobotę miesiąca, w Centrum Koronki Koniakowskiej.

Tematem przewodnim warsztatów będzie technika wykonywania rękawiczek. Element stroju dawno zapomniany, kojarzony z największymi elegantkami świata mody i arystokracją. Rękawice znano już w starożytnym Egipcie, Grecji i Rzymie, gdzie stosowano je dla ochrony przed zimnem. Rękawiczki na początku swojego istnienia pełniły jedynie funkcję ochrony przed chłodem i niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi, a na samym końcu stały się uwodzicielskim przedmiotem pożądanym przez wielbicieli lub wielbicielki pięknych dodatków. Z biegiem lat zmieniały się, przystosowując swoją użyteczność do rożnych celów i okazji. Finalnie stały się dodatkiem, który bardziej niż inne, uwydatniał piękno i zmysłowość dłoni.

Powstaniu rękawiczek towarzyszy legenda. Bogini Wenus biegając beztrosko po lasach góry Olimp, przewróciła się i podrapała sobie ręce o krzew cierni. Aby ukryć zadrapania na dłoniach bogini, Gracje (boginie wdzięku, piękna i radości ) uszyły bardzo cienkie bandaże na jej dłonie. W ten sposób narodziły się rękawiczki.

Prawdziwa historia rękawiczek jest interesująca ale już nie tak urocza. Pierwszymi używającymi rękawiczki byli barbarzyńcy. Dziś historycy zgodnie przyjmują, że modę na rękawiczki w Europie rozprzestrzenili Persowie. Warto wspomnieć, że te pierwsze rękawiczki były niewielkim workiem przywiązanym za pomocą troczków do nadgarstków. Dopiero później wzięto pod uwagę komfort i walory użytkowe… dodano miejsce na kciuk by umożliwić chwytanie, aż wreszcie z czasem dodano również pozostałe palce.

Rękawiczki będące elementem modnego stroju „wypracowano” w Europie w VII wieku. Swoją formą przypominały rękawiczki, które znamy w dniu dzisiejszym. Wytwarzanie rękawic było uważane za jedną z najbardziej skomplikowanych technicznie produkcji, spośród wszystkich wyrobów galanteryjnych. W zależności od panującej mody i poziomu technicznego rękawice krojono według przeróżnych szablonów. Różniły się one ogólnym kształtem, długościami palców oraz mankietami. W zależności od mody panującej w danym wieku, zamożności kupujących, indywidualnych upodobań rękawicznicy zawsze mieli dużo pracy a ich umiejętności społeczeństwo zawsze sobie wysoko ceniło. W średniowieczu, w modzie gotyckiej preferowano rękawice o długich, cienkich spiczasto zakończonych palcach, a w renesansie i baroku modne były kroje szersze w dłoni, o palcach zakończonych w sposób łagodny, zaokrąglony.

Wytwarzając rękawice o wielu palcach wydzielano trzy elementy: okrycie całej dłoni – nazywane gryfem, wąskie paski skóry, które tworzyły boki czterech palców – nazywane strzałkami oraz kawałek skóry przeznaczony na duży palec – nazywany kciukiem. Był on krojony oddzielnie i wszywany w wycięcie. Przed ostatecznym zszyciem wszystkich elementów rękawicy, wszystkie wykrojone elementy trzeba było rozciągnąć na stole i obrobić skórę tak by stała się cieńsza, szlachetniejsza, delikatniejsza. Proces ten rękawicznicy wykonywali za pomocą specjalnego noża na podkładzie kamiennym bądź marmurowym. Czasem konieczne stawało się użycie pras, które rozprostowywały skórę.Na zszyciu wszystkich elementów proces tworzenia rękawiczek się nie kończył. Pozostawało formowanie. Rękawiczki formowano w specjalnych gorących formach albo poszczególne palce przetykano drewnianymi palikami by nadać kształt, wygładzić wszystkie nierówności, słowem stworzyć rękawiczki idealne.

Ważne było by rękawiczki idealnie pasowały do dłoni właściciela. Z tego właśnie względu często były również szyte na miarę, co było procesem niezwykle pracochłonnym, często również czasochłonnym. Jako ciekawostkę dodam, że gwiazda kina, słynna Lola Lola z „Błękitnego Anioła” czyli Marlena Dietrich, by ułatwić pracę rękawicznikowi, kazała zrobić odlewy swoich dłoni, by służyły jako gotowe modele ułatwiające produkcję tego niezbędnego dla niej dodatku.

Historycznie rzecz ujmując, pierwsze dziane rękawice pojawiły się w XIII wieku. W Koniakowie, który od lat słynie z heklowania, czyli szydełkowania, a koniakowskie koronki są unikalnym, niematerialnym dziedzictwem kulturowym, również robi się rękawiczki. Tu rolę rękawiczników przejęły koronczarki. Dziś korzystając z tradycyjnych wzorów i swojego bogatego doświadczenia, tworzą niezwykle delikatne, subtelne rękawiczki. Technikę robienia tych wyjątkowych dodatków będzie można poznać podczas warsztatów. Jesteśmy przekonane, że efekty uwydatnią piękno wielu dłoni.

Założeniem projektu jest wykonanie przez Helenę Wróbel koronkowych serwet, które ułożą się w kształt fartuszków wchodzących w skład dziewczęcego stroju regionalnego terenów Trójwsi Beskidzkiej. Do fartuszków przygotowane zostaną również rękawiczki, wianki i torebki. Gotowe komplety będą stanowić stałą ekspozycję na wystawie w Muzeum Koronki Koniakowskiej.
Komplety mają być wypożyczane na I Komunię Świętą. Dzieci z Koniakowa tradycyjnie ubierają na tę uroczystość stroje regionalne.
Kulminacją projektu będzie grudniowa wystawa, na której zaprezentowane zostaną komplety oraz wydany katalog z opisem wystawy, zdjęciami i monografią artystki.

Tekst: Monika Majda